Wieczorem we Lwowie. Nocleg w hostelu już zarezerwowany. Wyszły grosze tak naprawdę, bo 5 euro od osoby.
Jest 17:30, wtorek.
Chlopcom pokazalismy kawalek centrum, byl i cmentarz Lyczakowski. Zimno, zimno. Teraz twarze z zimna czerwone :)
Za niedlugo pociag. Strasznie malo turystow we Lwowie. Wygląda na to, że wszyscy dali się wystraszyć medialnej"epidemii" grypy. Miejmy nadzieję, że nie nadługo, bo wielu lwowianom skończą się niedługo środki do życia. Jakos tak smutniej i wszyscy gorzej nastawieni. Min. zaplacilismy pierwszy haracz w postaci mandatu za niby zle wypelnione karteczki z granicy :) A kryli sie z tym milicaje, jak im placilismy i rozgladali jakby byli lobuzami i okradali kogos w cienmnej uliczce :) Chcieli 300hr a ostatecznie wzieli 40zl i 100hr. Wiec nieduzo wyszlo na 5 osob. Pierwszy mandat w zyciu, a bylem tutaj nawet samochodem :D:D
Wisnia do pociagu kupiona.
Czesc