Stop łapany ze zmiennym szczęściem od Macedonii. W Albanii łatwiej. Peshkopii ładnym miastem jest, prowincjonalnym. Dużo drzew pamiętam. I to przerażenie na twarzy kelnera jak Agnieszka weszła do jego lokalu, że problem i no toilet. Chodziło o to, że w lokalu nie ma muszli a tylko pisuar. Ale przecież na nic poważnego tam się nie chodzi, tylko kawę wypić i w drogę, prawda?